Posłuchaj podkastu na..
W dzisiejszym odcinku odpowiadam na jedno z najczęściej zadawanych pytań: „Czy lepiej podążać za własnym, unikalnym pomysłem, czy może lepiej trzymać się aktualnych trendów?”
Jako artysta, kreatywna osoba, możesz zastanawiać się, które podejście przyniesie większy sukces. Czy pasja wystarczy, aby zbudować dochodowy biznes, czy konieczne są kompromisy?
W tym odcinku dzielę się swoimi obserwacjami na temat złotego środka pomiędzy pasją a podejściem biznesowym. Omawiam przykłady osób, które idą w 100% za swoją pasją, oraz tych, które traktują swoją działalność czysto biznesowo. Wyjaśniam też, dlaczego tworzenie unikalnych produktów i jednoczesne dostosowywanie się do tego, co podoba się klientom, może przynieść najlepsze rezultaty.
Poruszę także kwestię obserwowania trendów – jak mogą pomóc w rozwinięciu własnego stylu i kiedy warto w nie zainwestować. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę jako artysta i zastanawiasz się, jak znaleźć balans między tym, co kochasz, a tym, co się sprzedaje, ten odcinek jest właśnie dla Ciebie!
W tym odcinku dowiesz się:
- Czy warto podążać za trendami, a może lepiej rozwijać własny, unikalny styl?
- Jakie podejście sprzyja większym zarobkom w świecie artystycznym?
- Jak znaleźć swój „złoty środek” i łączyć pasję z dochodowym biznesem?
Zachęcam do słuchania, a jeśli macie pytania, zostawiajcie komentarze lub piszcie do mnie na Instagramie: Daria Robbe. Do usłyszenia!
Transkrypcja podkastu:
Jakiś czas temu otrzymałam od Was pytanie dotyczące tego, co warto robić jako artystyczna osoba, jako artysta. Czy warto tak naprawdę iść swoją drogą, mając jakiś konkretny, wyjątkowy pomysł, czy też lepiej podążać za trendami, czyli za tym, co obecnie się podoba? Myślę, że to pytanie spędza sen z powiek wielu z Was, dlatego to idealna okazja, aby odpowiedzieć na nie w ramach najnowszego odcinka podkastu.
Zacznę może od tego, że tak naprawdę ile osób, tyle odpowiedzi na to pytanie. Spotkałam na swojej drodze mnóstwo osób, które są bardzo skrajne w swoim podejściu.
Niektórzy uważają, że liczy się tylko i wyłącznie to, co czują, co gra im w sercu – są artystami i ich twórczość jest przedłużeniem ich samych, dlatego nie chcą iść na żadne kompromisy.
Z drugiej strony, widzę osoby, które traktują swoją działalność w 100% jak biznes – nieważne, co sprzedają, ważne, że jest na to zapotrzebowanie, więc wchodzą w to bez wahania. Często takie osoby prowadzą nawet kilka biznesów jednocześnie i największą frajdę sprawia im rozwijanie tych przedsięwzięć, zarabianie i obserwowanie, jak rosną.
Myślę, że większość odnoszących sukcesy przedsiębiorców, którzy chcą być twórcami i działać osobiście, znajduje się gdzieś pośrodku. Lubię to nazywać „złotym środkiem”. Opowiadałam o tym już w kilku odcinkach na tym kanale, przy okazji budowania marki. Złoty środek polega na tym, że z jednej strony robisz coś, co kochasz, ale jednocześnie zwracasz uwagę na to, co dzieje się na zewnątrz, co podoba się ludziom, i próbujesz znaleźć wspólne punkty – coś, co Tobie sprawia przyjemność, ale także podoba się kupującym i sprawia, że chcą to kupować.
Oczywiście, czasem trudno jest to wypośrodkować, ale jeśli potrafisz znaleźć kompromis, masz duże szanse na sukces. Z drugiej strony, są też osoby, które „idą w masówkę” – to może brzmieć brzydko, bo wydaje się, że tworzą coś, czego nie lubią, ale się to sprzedaje. Jednak te osoby często poświęcają część swojego czasu na tworzenie tego, co naprawdę lubią – bardziej artystycznych rzeczy. Przykładowo, przez część czasu tworzą ceramikę użytkową, miseczki i inne proste przedmioty, które sprzedają się jak szalone, a w pozostałym czasie skupiają się na tworzeniu unikatowych figurek, które zajmują mnóstwo czasu. Niestety, mają później problem z ich sprzedażą, ponieważ ludzie nie doceniają tego wkładu pracy i nie są w stanie zapłacić tyle, ile rzeczywiście powinna kosztować taka mała sztuka.
Tak więc jedno podejście albo drugie – już trochę zdradzam cały odcinek, ale myślę, że tutaj radziłabym znaleźć złoty środek, jeśli ktoś chciałby jednoznacznej odpowiedzi. Jednak żeby jeszcze bardziej wyczerpać temat, myślę, że istnieje pewna skala. Na jednym końcu są osoby, które idą tylko za pasją, a na drugim te, które stawiają wyłącznie na biznes.
Często im bardziej idziemy w stronę rynku i kompromisów, tym większe są nasze szanse na zarobek. Osoby, które podążają za tym, co aktualnie się podoba, tworzą proste, użytkowe produkty, często osiągają większe zarobki. Nie mówię tutaj o „masówce” w znaczeniu niskiej jakości produktów, ale o powtarzalnych, popularnych przedmiotach, które są użytkowe i łatwe do sprzedaży.
W dzisiejszym odcinku skupiam się na tym złotym środku. Obserwując sklepy, które radzą sobie najlepiej, zauważyłam, że to właśnie te, które z jednej strony mają unikalny styl, a z drugiej trzymają się kilku modeli produktów, które powtarzają w różnych wariantach. Kiedy już znajdą swojego bestsellera, idą w niego i rozwijają jego różne wersje. To są nadal rzeczy kreatywne i unikalne, ale ktoś znalazł coś, co idealnie trafiło w gust klientów.
Najlepiej widać to na przykładzie biżuterii, gdzie trendy zmieniają się bardzo szybko. Kiedyś wszędzie widać było sutasz, a teraz już ten trend przeminął. Przez jakiś czas były też popularne małe koraliki i naturalne kamienie – dziś już tego tak nie widać. Potem pojawiła się biżuteria z żywicy, a teraz furorę robią malutkie owoce z koralików czy glinki polimerowej. Widzę, jak niektóre konta zaczynają od kilku prostych zdjęć, a po miesiącu mają mnóstwo zapytań – nie tylko na Etsy, ale także na polskim rynku.
Jeśli masz szansę wykorzystać taki trend, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynasz i wciąż szukasz swojego stylu, to może być idealny moment, aby wejść w coś, co jest popularne.
To tyle na dziś! Mam nadzieję, że odpowiedziałam na Twoje pytanie, zwłaszcza do osoby, która o nie pytała. Zachęcam Was do zadawania kolejnych pytań w komentarzach lub wiadomościach do mnie. Możecie mnie znaleźć na Instagramie pod nazwą Daria Robbe. Jeśli macie pytania dotyczące trendów lub konkretnej sytuacji, piszcie śmiało – zawsze odpisuję na takie wiadomości. A my widzimy się lub słyszymy w kolejnym odcinku. Do zobaczenia, cześć!